Prezes Węglewski pożegnał się ze spółdzielnią
Do Spółdzielni Mieszkaniowej Aster w Zamartem należy 94 członków. Zgodnie z zawartymi umowami spółdzielnia administruje 10 budynkami, w skład których wchodzi 97 lokali mieszkalnych. W grudniu w spółdzielni pracowały 3 osoby na pełnym etacie i prezes na pół etatu.
Ubiegłoroczny przychód spółdzielni wyniósł 479 tys. zł, koszty 505 tys. zł. – Z działalności gospodarczej mieliśmy dochód w wysokości 5611 zł i z tego tytułu zapłaciliśmy podatek do urzędu skarbowego w wysokości 1066 zł. Zaległości właścicieli lokali na koniec grudnia wynosiły 41 tys. zł na opłatach za mieszkania i 8 tys. zł na funduszu remontowym. Razem zadłużenie na koniec zeszłego roku wyniosło 49808 zł. W sądzie i u komornika znalazło się 6 spraw o zadłużenie. Sądowe wyroki nakazowe i zajęcia komornicze obejmują kwotę 26209 zł. W ubiegłym roku odzyskiwanie wierzytelności odbywało się poprzez zajęcia wierzytelności wynagrodzenia w zakładach pracy i licytację lokalu przez komornika. Niecodzienną sytuacją był fakt, że to spółdzielnia wypowiedziała zarządzanie właścicielom lokali. Z dniem 30 czerwca przestaliśmy administrować budynkiem nr 16 położonym przy ulicy Bydgoskiej. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, gdyż właściciele lokali w budynku byli zadłużeni w chwili rozwiązania umowy na sumę 27 tys. zł. Dług na tym budynku narastał o około 1200 - 1500 zł miesięcznie – powiedział w sprawozdaniu z działalności zarządu prezes Edward Węglewski. – Moim zdaniem, zadłużenie lokatorów tak małej spółdzielni jak nasza jest za wysokie - sygnalizował podczas walnego zebrania Józef Wróblewski, członek rady nadzorczej spółdzielni. – Zgodnie ze statutem lokatorzy budynku nr 16 zostali usunięci ze spółdzielni. Gdyby nie oni, to zadłużenie wyniosłoby około 19 tys. zł – tłumaczył swojemu byłemu koledze z rady miejskiej prezes Edward Węglewski. Ustępujący prezes wiele uwagi poświęcił funkcjonowaniu miejscowej kotłowni osiedlowej.
– W pierwszej połowie ubiegłego roku z kotłowni dostarczano ciepłą wodę i ogrzewano 80 lokali mieszkalnych o łącznej powierzchni 3986 m2, od 1 lipca kotłownia dostarczała ciepłą wodę i ciepło do 76 lokali o powierzchni 3773 m2. W kotłowni osiedlowej spalono w zeszłym roku 366 ton węgla. Zapas na koniec roku wyniósł 43 tony. Sezon grzewczy był długi i trudny - stwierdził prezes. Jeden z członków spółdzielni zapytał, czy zarząd ma jakąkolwiek kontrolę nad ilością węgla dostarczanego przez podmioty zewnętrzne. Prezes Węglewski stwierdził, że ważenie odbywa się sporadycznie z przyczyn technicznych.
Po udzieleniu wyczerpującej informacji przez prezesa sprawozdanie z działalności rady nadzorczej spółdzielni przedstawił Piotr Kamiński. Rada nadzorcza wytknęła prezesowi i jego najbliższym współpracownikom szereg błędów. – W ubiegłym roku rada nadzorcza spotykała się 6 razy. Zebranie pierwsze, które zwykle w spółdzielniach mieszkaniowych dotyczy sprawozdania finansowego za rok wcześniejszy, zakończyło się fiaskiem z powodu nieprzygotowania przez zarząd stosownych dokumentów. Wyznaczono wówczas dwie osoby do kontroli dokumentów spółdzielni za 2011 rok. Zalecono zarządowi comiesięczne spisywanie liczników wody w mieszkaniach w celu kontroli nadmiernych strat wody, a dokładnie stwierdzenia przyczyny różnic pomiędzy licznikiem głównym a sumą podliczników. Podczas kolejnego posiedzenia rady prezes nie miał po raz kolejny kompletu dokumentów potrzebnych do omówienia poszczególnych zagadnień. Nie był w stanie odpowiedzieć na zasadnicze pytania członków rady. W związku z powtarzającą się sytuacją i upomnieniami tym razem rada nadzorcza udzieliła prezesowi nagany. W ubiegłym roku rada nadzorcza kontrolowała działalność spółdzielni we wszystkich obszarach objętych uprawnieniami wynikającymi ze statutu. Stwierdziliśmy, że członkom rady często trudno było podejmować decyzję z powodu niedostarczenia dokumentów i sprawozdań przez zarząd. Do obowiązków zarządu należy składanie radzie sprawozdań z działalności. Do czasu walnego zgromadzenia rada nie otrzymała sprawozdania, nie mogła więc poddać go ocenie - powiedział podczas swojego wystąpienia Piotr Kamiński, przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Zamartem. Rada nadzorcza jako organ kontrolny, a nie wykonawczy dopatrzyła się również nieprawidłowości w windykacji należności i wykorzystywaniu nadgodzin przez palaczy w okresie letnim oraz braku opisu niektórych dokumentów przez prezesa. Z przedstawionego sprawozdania wyłania się nieco inny obraz Spółdzielni Mieszkaniowej Aster, która w powszechnym mniemaniu uchodziła za modelową. Pomimo ujawnienia wielu uchybień Piotr Kamiński podziękował prezesowi Węglewskiemu za kilkanaście lat współpracy. Stwierdził, że pomimo różnicy zdań widocznej zwłaszcza na posiedzeniach rady nadzorczej wiele rzeczy udało się wspólnie zrobić. Kulminacją walnego zebrania członków spółdzielni mieszkaniowej było podjęcie uchwały w sprawie udzielenia absolutorium zarządowi za ubiegły rok. 11 członków spółdzielni głosowało za udzieleniem absolutorium, 8 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się do od głosu. Wynik głosowania pokazuje, że mieszkańcy osiedla są podzieleni w kwestii oceny pracy zarządu i ustępującego prezesa. Edward Węglewski ogłosił publicznie, że jego przygoda ze spółdzielnią mieszkaniową w Zamartem po wielu latach dobiega końca. – Dziś chciałbym wszystkim członkom spółdzielni, radom nadzorczym, właścicielom lokali, księgowej i pracownikom serdecznie podziękować za współpracę. Dzień 31 maja 2013 roku jest moim ostatnim dniem pracy w spółdzielni. Przez te lata budynki i otoczenie spółdzielni zmieniły swój wygląd. Starałem się być asertywny w swoim postępowaniu. Zapewne było tak, że nie ustrzegłem się błędów, ale przy pomocy i ze wsparciem wielu osób udało się pokonać niejedną trudność. Dziś się z wami żegnam. Zostawiam w Zamartem przepracowane 22 lata w Hodowli Ziemniaka i 17 lat w Spółdzielni. Życzę kolejnemu prezesowi, aby przepracował więcej lat w spółdzielni niż ja – powiedział ustępujący prezes Edward Węglewski.
Po zakończeniu walnego zebrania prezes zdradził nam, że powodem jego decyzji o odejściu są sprawy osobiste. Edward Węglewski z dnia na dzień nie stanie się osobą bezrobotną. Nadal będzie pracował w Spółdzielni Mieszkaniowej w Płociczu. Kto zostanie jego następcą i zasiądzie w fotelu prezesa zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Aster” w Zamartem? Dowiemy się tego za kilka tygodni.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.