Rada powiatu na urlop,najlepiej bezpłatny

Robert Lida, 08 marzec 2015, 06:28
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W piątek obradowała rada powiatu. Właściwie słowo ,,obradowała” jest tutaj mocno przesadzone. Rada po prostu się spotkała. W porządku obrad znalazł się tylko jeden punkt: informacja dotycząca działalności powiatowego urzędu pracy, który jest instytucją niezależną od powiatu. Ponad 20 minut starosta Jarosław Tadych poświęcił polemice z naszym ubiegłotygodniowym artykułem dotyczącym powołania Dariusza Krakowiaka do rady nadzorczej spółki Novum-Med zarządzającej szpitalem w Więcborku. – Wybór był niejednomyślny. To nie był skok na kasę. Nie złamano prawa – grzmiał starosta Tadych.
Rada powiatu na urlop,najlepiej bezpłatny

Danuta Zalewska zadawała trudne pytania. Fot. Robert Lida

Lepiej mieć swojego
– 23 lutego odbyło się Zgromadzenie Wspólników spółki Novum-Med w związku ze złożoną przez pana Marka Charta rezygnacją. Obecni byli wszyscy członkowie zarządu, nasz mecenas, pan skarbnik i pan Chart. Debatowaliśmy nad dwiema uchwałami. Uchwała o odwołaniu Marka Charta z rady nadzorczej została przyjęta jednogłośnie. Druga dotyczyła powołania nowej osoby do rady. Debatowaliśmy nad osobami, które zgłosiły swój akces. Nie organizowałem żadnego konkursu. Ta sprawa była tak nagłośniona, że chętni zgłosili się sami. Było dużo telefonów, nawet z Gdańska i Bydgoszczy. Niektórzy zgłaszali się osobiście. Praktycznie każda z tych osób pytała o zarobki. Odpowiadałem na to pytanie pytaniem: A ile pani czy pan by chciał? Najczęściej padała odpowiedź, że 2.500 - 3.000 złotych na rękę. W tym momencie rozmowa się kończyła. Odpowiadałem, że spółki nie stać na takie uposażenie, w szpitalu realizowany jest program naprawczy. Takich telefonów miałem siedem, a trzy osoby były u mnie osobiście. Z tych wszystkich osób trzy złożyły odpowiednie dokumenty. To był pan z Nakła, Kowalewa Pomorskiego i pan Krakowiak. W głosowaniu kandydaci otrzymali odpowiednio: 0, 2 i 3 głosy – wyjaśniał Jarosław Tadych.
Starosta odniósł się również do sprawy zasiadania Dariusza Krakowiaka w dwóch radach nadzorczych jednocześnie, czego zabrania prawo. Powiedział, że Krakowiak jest członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Nakle.
– Prawo nie zostało złamane. Pan Krakowiak został powołany z dniem 28 lutego. Po wyborze oświadczył mi, że złoży rezygnację burmistrzowi Nakła. Miał zrobić to wcześniej? Nie wiedząc, że go wybierzemy? Czy to jest skok na kasę? W 2008 roku uposażenia członków rady nadzorczej wynosiły 1.800 do 2.000 złotych. Wtedy to był skok na kasę. Przypominam, że rada obniżyła sobie uposażenie. Dzisiaj wynoszą one od 1.160 do 1.300 złotych miesięcznie. Krakowiak w Nakle zarabiał dużo więcej. Kto jak kto, ale on tę spółkę zna najlepiej. Nas nie stać na to, aby ściągać do spółki kogoś z zaświatów. Chodzi o to, aby ten zespół ludzi od razu zabrał się do roboty. To muszą być ludzie zaufani. Nie mamy czasu, aby się bawić. Szpital jest w trudnej sytuacji i musimy ją rozwiązać – kończył swój wywód Jarosław Tadych.
W sukurs przyszedł mu radny, członek zarządu, Kazimierz Fiałkowski.
– Zawsze powinniśmy patrzeć na swoich ludzi w powiecie. Wybraliśmy skarbnika z zewnątrz i co? Jak długo on tutaj był? To jest właściwy wybór, to jest nasz człowiek – mówił Fiałkowski. Dzisiaj rodzi się pytanie, co by było, gdyby nie nasz artykuł z ubiegłego tygodnia? Być może Krakowiak siedziałby cichutko w dwóch radach nadzorczych i nikt by się go nie czepiał. Naszym zdaniem, tak właśnie by było. Starosta Tadych, jak zwykle we środę, w sklepie przy ulicy Wojska Polskiego lub w Żabce kupił „jutrzejesze” wydanie ,,Wiadomości Krajeńskich”. Przeczytał i zaczął działać. Zadzwonił do kolegi Krakowiaka i powiedział mu, jak się sprawy mają. Krakowiak w czwartek rano wsiadł w samochód i pojechał do Nakła zawieźć swoją rezygnację. Co innego mógł robić na drodze wojewódzkiej prowadzącej w kierunku Nakła kilka minut po godzinie ósmej? Właśnie o tej godzinie mijał nasz redakcyjny samochód. Mleko się wylało i trzeba było jakość to rozwiązać. Jeśli Dariusz Krakowiak tak rygorystycznie przestrzega zakazu łączenia funkcji w dwóch radach nadzorczych w spółce, to dlaczego identyczną sytuację toleruje w spółce, którą sam kieruje? Przecież przewodnicząca rady nadzorczej sępoleńskiego ZGK, Halina Zimon-Porożyńska, jest również członkiem rady nadzorczej ZGK w Więcborku. Może za jednym pociągnięciem rozwiązać ten problem ciągnący się latami?

Bez inicjatywy
O czym jeszcze radzili powiatowi radni pobierający co miesiąc 800 złotych diety? No właśnie nie radzili. Co najwyżej wysłuchali informacji dotyczącej działalności powiatowego urzędu pracy przedstawionej przez dyrektora Artura Żychskiego i jego zastępcę Piotra Bukolta. Jakakolwiek dyskusja miałaby sens, gdyby samorząd powiatowy cokolwiek w kwestii bezrobocia mógł zrobić, ale wiadomo, że nie może. Po co więc męczyć radnych setkami liczb, żonglować statystykami? Od nowej rady należałoby się spodziewać nowych pomysłów, większej energii, ale tak nie jest. Jeśli coś się już urodzi, to w gabinecie starosty. Sytuacja powiatu jest zła, zwłaszcza ta finansowa. Mówi się, że samorząd ma tyle władzy, ile ma pieniędzy. Bez pieniędzy pozostaje tylko wegetacja, ale do tego nie jest potrzebna rada powiatu. Na 16 marca, na godzinę 18.00 zaplanowano nadzwyczajną sesję rady powiatu, w czasie której ma być uchwalony program naprawczy na najbliższe lata. Możemy więc powiedzieć, że cała obecna kadencja to będzie tylko trwanie.

Radna Zalewska żąda nazwisk
– Niech mnie ktoś oświeci. Jestem nową radną i może o wszystkim nie wiem. Jak to jest, że w majestacie prawa powiat stracił dwa miliony złotych na budowie szpitala? Był zarząd, była rada. Ktoś podpisał umowę, ktoś ją konsultował. Na mieście mówi się, że takiej rady jeszcze nie było. Jak byłyby te dwa miliony, to moglibyśmy coś zrobić. Nasi poprzednicy za to nie odpowiadają. To wielka niegospodarność. Ciągle mówi się, że ktoś zawinił, ale „ktosiów” jest pełno. Proszę mi powiedzieć, z imienia i nazwiska, kto jest za to odpowiedzialny. Ten ktoś jakoś się nazywa. Społeczeństwo domaga się prawdy. Jak my tę prawdę powiemy, to dopiero wtedy wyborcy będą nas szanować – mówiła radna Danuta Zalewska. Chodziło jej o słynną sprawę Budopolu, który skasował pieniądze i uciekł z budowy więcborskiego szpitala. Winnych ciągle brak. Wielokrotnie zadawaliśmy podobne pytanie, ale jakoś bez echa. Dziś już wiadomo, że są to pieniądze nie do odzyskania. Poza wystąpieniem pani radnej i wywodami starosty dotyczącymi Dariusza Krakowiaka nic ciekawego podczas piątkowej sesji rady powiatu się nie wydarzyło.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...