Sprawa Getin Banku ciągle w sądzie
W latach 2009-2010 na terenie Więcborka, Sępólna, Żnina i Nakła działały na zasadzie franczyzy placówki Getin Banku prowadzone przez Grzegorza P. mieszkańca Białych Błot. Pracownicy wymienionych placówek oferowali klientom nowy produkt nazywany pożyczką inwestycyjną, na okres 3,6 i 12 miesięcy o wysokim oprocentowaniu (11-14 proc. w skali roku). Spłata odsetek miała następować co kwartał na rachunki klientów założone w tym celu w Getin Banku. Przy okazji otrzymywali karty czipowe, które ułatwiały dokonywanie przelewów i wypłat, oraz gadżety reklamowe banku. W szczególności takie oferty przedstawiano klientom, którym kończyły się terminy lokat albo dobiegały końca terminy poprzednich umów pożyczki. Pracownicy placówek chwalili nowy produkt jako szczególnie korzystny i pozbawiony ryzyka. Nie informowali, że chodzi o czynność pozabankową, poniewaEHw istocie umowy były zawierane na zupełnie inny podmiot. Pożyczkobiorcą była firma Duoexpres. Okazało się, że pod szyldem banku działa klasyczna piramida finansowa. System przestał działać, kiedy większa liczba klientów zaczęła się domagać swoich pieniędzy. Z dnia na dzień placówki w czterech miastach zostały zamknięte. Ich właściciel zapadł siEę pod ziemię. Bank rozwiązał z nim umowę agencyjną, ale było już za późno. Grzegorz P. został zatrzymany i oskarżony. W procesie karnym został skazany na 5 lat więzienia. Sąd zobowiązał go również do naprawienia szkody w całości. Biegli wyliczyli, że w ten sposób wyłudził od ponad 200 osób około 9 milionów złotych. Pojedyncze osoby wpłacały od 3.000 do 197.000 złotych. Grzegorz P. wyszedł na wolność, ale pieniędzy do dzisiaj nie oddał.
Do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wpłynął również tak zwany pozew zbiorowy podpisany przez 134 poszkodowanych przeciwko Getin Noble Bankowi. Sąd wyrokiem z 30 kwietnia 2015 roku zasądził na rzecz powoda 5.665.040 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 4 marca 2013 roku do dnia zapłaty. Sąd oparł swój wyrok na artykule 429 Kodeksu cywilnego, który mówi o odpowiedzialności za osoby, którym powierzono wykonywanie czynności.
– Mijają dwa lata, a naszych pieniędzy pieniędzy nikt nam nie oddał. Z tego, co wiem, bank apelował od tamtego wyroku. Nie mamy żadnych informacji o tym, co się w tej sprawie dzieje – mówi jeden z okradzionych przez Grzegorza P. mieszkaniec Sępólna.
Ponieważ wśród poszkodowanych jest ponad 80 mieszkańców powiatu sępoleńskiego zainteresowaliśmy się ponownie tą sprawą.
Rzeczywiście, prawnicy Getin Banku po publikacji wyroku sądu okręgowego wystąpili z wnioskiem o jego pisemne uzasadnienie, czego efektem była apelacja złożona w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Jak się okazuje, jeden z wątków tej sprawy toczy się również przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.
– Sprawa w dalszym ciągu jest w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, który oczekuje na wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w sprawie decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ta decyzja, niekorzystna dla Getin Banku, jest jednym z dowodów w naszej sprawie, ale bank ją zaskarżył najpierw do Sądu Okręgowego, a następnie Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Rozstrzygnięcia w Warszawie można się spodziewać w lipcu-sierpniu br., a potem powinna ruszyć sprawa w Gdańsku – mówi mecenas Tadeusz Felski z kancelarii adwokackiej Felski, Piróg-Wolska i Partnerzy w Toruniu, która reprezentuje grupę poszkodowanych.
Wszystko wskazuje na to, że bankowi prawnicy grają na czas. Zaskarżają każdą czynność sądu czy pełnomocnika powoda. Reputacja banku została mocno nadszarpnięta, ale bank zamiast wyjść z tej sytuacji z twarzą woli ciągnąć sprawę w nieskończoność. W każdym razie w Sępólnie czy Więcborku ten bank jeszcze długo nie znajdzie żadnego klienta.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.