Powiat
Szpital zarobił na covidzie?
Robert Lida, 08 lipiec 2021, 11:16
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Ostatnia przed wakacjami sesja rady powiatu była pierwszą po wielomiesięcznej przerwie, która odbywała się w trybie stacjonarnym czyli w sali im. Lucjana Prądzyńskiego. Porządek obrad był bardzo skromniutki. Radni nie podjęli żadnej ważnej uchwały czy decyzji i nic istotnego dla powiatu oraz jego mieszkańców nie wymyślili.
Dobrze, że są smartfony i chwalidełko
Pracę rady powiatu obserwujemy od samego początku, to znaczy odkąd w 1998 roku reaktywowano powiaty. Pierwsze kadencje samorządu powiatowego pracy i problemów do rozwiązania miały sporo, ponieważ wszystko trzeba było tworzyć od początku. Wydaje się też, że w tamtych czasach inni byli sami radni: bardziej zaangażowani, bardziej im się chciało. W tej chwili mamy sytuację, w której tak naprawdę rada powiatu nie wykazuje żadnej inicjatywy uchwałodawczej, a powiatem rządzą starostowie i może trochę zarząd powiatu. Rada jest tylko po to, aby przegłosowywać podkładane jej przez zarząd uchwały porządkowe. Na komisjach i na sesjach radni po prostu się nudzą. Świadczy o tym mowa ciała i zajęcia niezwiązane z tematyką obrad. Odkąd sesje są rejestrowane, wszystko widać jak na dłoni. Zatem nasi wybrańcy cały czas ,,grzebią” w swoich smartfonach i nie potrafią bez tego usiedzieć ani chwili. Powinno być tak jak na maturze: radni przed wejściem na salę deponują komórki. Na ostatniej sesji zapewniono im dodatkową atrakcję w postaci ,,powiatowego chwalidełka”, czyli wydawanego co rok folderu dotyczącego funkcjonowania powiatu. Mówiąc krótko, jest to lista sukcesów, o porażkach się nie mówi. Jak zapewniają władze powiatu, wydawnictwo finansują w stu procentach firmy, które zamieściły w nim swoje reklamy. Dzięki temu znudzeni radni mogli sobie wypełnić czas oglądaniem kolorowych obrazków na kredowym papierze.
Szpital na dużym plusie
Czerwcowe sesje rady powiatu są poświęcone głównie tematyce szpitalnej. Jak co roku prezes Maria Kiełbasińska przedstawiła sprawozdanie z działalności spółki Novum-Med, która prowadzi więcborski szpital oraz samego szpitala. W tym miejscu dochodzi do pewnego paradoksu. Szpital ma leczyć, a spółka, która działa na tej samej zasadzie co fabryka gwoździ, ma zarabiać. Trzeba przyznać, że trochę to się kłóci. Niemniej, z informacji przekazanej przez panią prezes wynika, że spółka trudny dla wszystkich rok 2020 zamknęła dużym zyskiem. Co w tym przypadku znaczy ,,duży zysk”?
– Nie chcemy podawać konkretnej kwoty, ponieważ trwają jeszcze rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia. Konkretne kwoty będą znane na walnym zgromadzeniu wspólników spółki. To zgromadzenie odbędzie się we wrześniu – mówi starosta Jarosław Tadych.
W normalnym trybie w spółce powinno być już po walnym. Jednak przepisy covidowe pozwalają na przesunięcie krańcowego terminu odbycia walnego zgromadzenia wspólników powiatowej spółki. Według naszych informacji zysk, o którym mowa, to kilkaset tysięcy złotych, a przypomnijmy, że były lata na minusie. Wygląda na to, że szpital prcujący w warunkach epidemii po prostu dobrze na tym wyszedł, jeśli chodzi o finanse. Przypominamy, że dodatkowo funkcjonował w nim oddział covidowy oraz tak zwany węzłowy punkt szczepień, w którym szczepi się poszczególne grupy zawodowe.
– W tym czasie szpital pracował normalnie. Musieliśmy go na ten czas przeorganizować dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Mieliśmy okresy zamykania niektórych oddziałów z powodu zakażeń. Nie chcemy tego przeżywać jeszcze raz. Nadal utrzymane są wszystkie obostrzenia. Wróciliśmy jedynie do porodów z osobą towarzyszącą. Oczywiście przy zachowaniu odpowiednich zasad – mówiła Maria Kiełbasińska.
Pani prezes odniosła się również do funkcjonującego od 1 lipca zniesienia limitów świadczeń na ambulatoryją opiekę specjalistyczną.
– Formalnie limity zniesiono, ale musi być osoba, która to będzie realizowała. Lekarze, którzy pracują u nas w poradniach, pracują także w innych miejscach. Jeśli tylko będzie możliwość, to wydłużymy parcę poradni. Na razie dotyczy to poradni ortopedycznej i poradni zdrowia psychicznego w Sępólnie. Średnia wieku personelu nam rośnie, a lekarzy brakuje w całej Polsce. Pozyskanie nowego personelu to dla nas najważniejsze zadanie na nadchodzący czas. Aby otrzymać kontrakt z NFZ, musimy spełniać minimalne wymogi kadrowe i na razie je spełniamy, ale co będzie dalej? Ogłoszenia w prasie nic nie dają i są bardzo drogie. Najlepiej działa marketing szeptany. Jeśli ktoś z państwa słyszał o lekarzach, którzy mogliby u nas podjąć pracę, to proszę o informację. Od wielu lat płatnik nie podnosi nam ceny za wykonane usługi. Wszystkie zakupy drożeją w znaczących procentach. Nie da się tak dalej funkcjonować. Jeśli ja nie mogę pozyskać lekarzy, to nie jest to tylko moja nieudolność. Szykują się kolejne reformy. Czekamy na konkretne dokumenty i twarde kryteria – mówiła prezes Kiełbasińska.
Radna Katarzyna Kolasa pytała, czy po zniesieniu dodatków covidowych dla ratowników medycznych zarząd spółki przewiduje podwyżkę wynagrodzeń dla tej grupy zawodowej.
– Nie stać nas na taki dodatek, aby podwyższyć wynagrodzenia – odpowiedziała prezes szpitalnej spółki.
Z kolei radny Tomasz Fifielski pytał o roboty dodatkowe, które co chwila są konieczne w związku z trwającym remontem oddziału wewnętrznego. Pani prezes przyznała, że takie roboty są zgłaszane przez wykonawcę i są wykonywane. Chodzi między innymi o nowy pion kanalizacyjny, dodatkowe łazienki w salach chorych w części po byłej pralni czy rozszerzenie instalacji dostarczającej tlen na oddział pediatryczny.
– Dlaczego pacjenci ze złamaniami są odsyłani do innych szpitali? – pytał radny Ireneusz Balcer.
– Jeżeli mamy pacjenta z udarem, zawałem mięśnia sercowego czy złamaniem, to zgodnie ze standardami leczenia jest przesyłany do odpowiedniego ośrodka referencyjnego. Jeżeli lekarz stwierdzi, że w przypadku zawału konieczne jest leczenie inwazyjne, to pacjent jest przewożony do specjalistycznych ośrodków. Jeśli na naszym oddziale chirurgii ogólnej lekarz stwierdzi, że złamanie jest skomplikowane, to również przekazuje pacjenta do innych ośrodków. My nie mamy ortopedy urazowego – tłumaczyła szefowa więcborskiego szpitala.
Praca stygmatyzowana covidem
Radni wysłuchali również informacji dotyczącej bepieczeństwa epidemicznego powiatu, przedstawionej przez państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.
– Nasze działania w ciągu ostatniego roku były stygmatyzowane covidem. Wszystkie siły i środki były skierowane na działania epidemiczne. Pracowaliśmy 24 godziny na dobę. Byliśmy wspierani przez dodatkowych pracowników, a i nasi pracownicy pomagali innym stacjom. Nasz pracownik przez tydzień był oddelegowny do Bytomia. Pierwszy przypadek zakażenia mieliśmy dokładnie 1 kwietnia ubiegłego roku. Później były pojedyncze przypadki zakażeń. W szczycie trzeciej fali było ich nawet 70 dziennie. Do 31 grudnia 2020 roku odnotowaliśmy na terenie powiatu sępoleńskiego 1831 potwierdzonych przypadków zakażeń, a do wczoraj było ich 3150. W tej chwili powoli wracamy do normalnego funkcjonowania. Aktualnie zajmujemy się profilaktyką związaną z organizacją letniego wypoczynku. Kontrolujemy ośrodki wczasowe, zakłady żywienia i kąpieliska. Jak co roku będzie u nas dyżurował grzyboznawca – mówiła Elżbieta Estkowska.
Ten punkt porządku obrad pojawiał się co roku na czerwcowych sesjach, ale w tym roku miał on zupełnie inny wymiar. Do tej pory pojęcie ,,zagrożenie epidemiczne” miało dla wszystkich zupełnie inny wymiar. W związku z tym mieszkańcy inaczej postrzegają pracę służb sanitarnych.
Teraz w pracy rady powiatu nastąpi wakacyjna przerwa. Radni nie będa się spotykać, a powiat będzie funcjonował normlanie.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...