Kamień

Szulc atakuje, burmistrz przeprasza...

Robert Środecki, 07 kwiecień 2011, 23:15
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Przydługawe i niezwykle wyczerpujące sprawozdania dotyczące funkcjonowania ośrodka pomocy społecznej oraz gminnej przychodni zdominowały obrady czwartkowej sesji. To, co było najciekawsze, zdarzyło się na samym końcu. Krzysztof Szulc, będący jednym ze sponsorów i opiekunów najmłodszych piłkarzy Kamionki, zaatakował burmistrza i jego świtę twierdząc, że samorząd skutecznie hamuje rozwój sportu na terenie miasta i gminy. Wskutek niefrasobliwości urzędników młodzi chłopcy stracili kilkanaście tysięcy złotych.

Sprawozdanie za miesiąc

Kilka minut po rozpoczęciu sesji radny Józef Wróblewski zakwestionował porządek obrad. – Brakuje mi sprawozdania dotyczącego ZGK – powiedział. – Sprawozdanie dotyczące zakładu będzie przedstawione za miesiąc, na kolejnej sesji, która odbędzie się po zgromadzeniu wspólników – odpowiedział burmistrz Kamienia. Dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej Jarosław Tadych zobowiązał się do przygotowania wnikliwej analizy z ostatnich 3 lat działania firmy.


Pomoc społeczna pożera miliony

Po przyjęciu protokołu z poprzedniej sesji uwaga radnych skupiła się na Zofii Krzemińskiej, która przedstawiła bardzo szczegółowe sprawozdanie z działalności Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej za rok ubiegły. Gigantyczną skalę zjawiska dobrze obrazują liczby, którymi posługiwała się dyrektorka placówki. – W ubiegłym roku wydatki Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej na realizacje zadań własnych i zleconych wyniosły łącznie 4,567 mln zł. Dotacja z budżetu państwa wyniosła 3,761 mln zł, a środki własne 805 tys. zł. Zadania związane z pomocą społeczną realizowało w ubiegłym roku 20 pracowników, w tym 5 pracowników socjalnych i 6 opiekunek domowych. W czasie naszej ubiegłorocznej działalności ośrodek rozpatrzył 720 wniosków i wydał ponad 2 tysiące decyzji. Praca, którą wykonują nasi pracownicy, jest działalnością trudną i niewymierną, często utożsamianą jedynie z wypłacaniem zasiłków, a tak naprawdę ma o wiele szerszy zakres. Doniosłą rolę w aktywizacji świadczeniobiorców odgrywa praca socjalna. Jest to świadczenie niepieniężne. Jest to działalność zawodowa mająca na celu pomoc osobom i rodzinom we wzmocnieniu lub odzyskaniu zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie poprzez pełnienie ról społecznych oraz tworzenie warunków sprzyjających temu celowi – powiedziała podczas wystąpienia Zofia Krzemińska. Nie zmienia to jednak faktu, że praca placówki polega na wypłacaniu środków finansowych osobom potrzebującym. Ośrodek pełni rolę pomostu pomiędzy centralnymi instytucjami pomocowymi a beneficjentami. W roku bieżącym na realizację wszystkich zadań placówka potrzebuje 5 mln złotych. – Opieka potrzebuje w tym roku prawie 5 mln złotych. W budżecie zaplanowano na ten cel 4,2 mln zł. Brakuje ponad 700 tys. zł. Jak sobie z tym poradzicie? – pytał jeden z radnych. – W tegorocznym budżecie uwzględniłam wszystkie potrzeby. Być może z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Zobaczymy, jak się rozwinie sytuacja. Pragnę nadmienić, że ogromne kłopoty finansowe przeżywa Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Za rok jego kasa będzie pusta – odpowiedziała dyrektorka placówki. Radny Piotr Leśniewski z Dąbrówki zapytał, jak się układa współpraca ośrodka ze szkołami. –Bezpośredni kontakt z dziećmi jest w zasadzie nierealny. Najczęściej dzieci z rodziny będącej w trudnej sytuacji rozmawiają z pedagogiem szkolnym. Uważam, że jest to etat niezbędny. Dla pedagogów powinno być zaplanowane znacznie więcej godzin niż do tej pory – odpowiedziała Zofia Krzemińska. Uchwała w sprawie przyjęcia sprawozdania z działalności placówki została przyjęta jednogłośnie.


Przychodnia po kreską

Po Zofii Krzemińskiej na mównicy pojawiła się Alina Podlaszewska. Dyrektor Samodzielnej Miejsko-Gminnej Przychodni w Kamieniu przedstawiła sprawozdanie rzeczowo-finansowe z działalności placówki w roku ubiegłym. – Przychodnia podpisała na rok 2010 umowy na świadczenie usług medycznych z Kujawsko-Pomorskim Oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia na podstawową opiekę zdrowotną, wyjazdową opiekę pielęgniarską, położną środowiskową, usługi stomatologiczne, poradnię ginekologiczno-położniczą, cytologię i fizykoterapię. Mamy 5671 pacjentów. W ubiegłym roku zatrudnialiśmy 17 pracowników na umowę o pracę oraz 2 lekarzy na umowie cywilno-prawnej. Ubiegły rok zamknęliśmy startą finansową wynoszącą 70 zł. Tegoroczne przychody placówka zaplanowała na poziomie 1,468 mln zł – powiedziała w swoim wystąpieniu dyrektorka przychodni. Alina Podlaszewska zapowiedziała wdrożenie nowego systemu, który ma polegać na informatyzacji rejestracji do lekarzy. Po wysłuchaniu sprawozdania radny Józef Wróblewski zapytał po raz kolejny o możliwość budowy ośrodka zdrowia w Zamartem. – Nie jestem władna do podejmowania takich decyzji. Poza tym nie mamy pieniędzy na ten cel – odpowiedziała dyrektorka przychodni. Kamień jest jedynym miejscem na mapie powiatu, gdzie do tej pory nie sprywatyzowano usług medycznych. Nadal funkcjonuje tam samodzielna publiczna przychodnia, która pomimo wielu problemów nękających służbę zdrowia potrafi wyjść na zero.


Pożyczka i zmiany w studium

Dużo emocji towarzyszyło podjęciu uchwały w sprawie zmian w tegorocznym budżecie gminy. Zazwyczaj tego typu decyzje są formalnością, ale tym razem było inaczej. Część samorządowców nie godzi się na cięcia w oświacie, jakich dokonuje burmistrz bez konsultacji z radą i komisją oświaty. Ostatecznie za zmianami głosowało 5 osób, troje radnych było przeciwnych, a 4 osoby wstrzymały się od głosu. Większością głosów radni przyjęli uchwałę w sprawie uchwalenia Wieloletniej Prognozy Finansowej Gminy Kamień na lata 2011 – 2020. Uchwały nie poparł Józef Wróblewski, który nie znalazł w dokumencie punktu dotyczącego budowy świetlicy wiejskiej w Zamartem. – Prognozę można w dowolnym momencie zmieniać i aktualizować – wyjaśniał zebranym skarbnik gminy Piotr Gustyn. Z perspektywy gminnych finansów bardzo ważną decyzją było wyrażenie zgody na zaciągnięcie kolejnej pożyczki. Tym razem gmina pożyczy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska 690 tysięcy zł na budowę kanalizacji deszczowej, ściekowej i sieci wodociągowej na terenie działek mieszkalno-letniskowych nad jeziorem Mochel w miejscowościach Orzełek i Kamień. Pożyczka jest rozłożona na 8 lat i ma być spłacana z dochodów własnych gminy. Radni uchwalili zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Dokument wymagał aktualizacji ze względu na wniosek złożony w magistracie dotyczący lokalizacji farmy wiatrowej na terenie sołectwa Niwy. Studium jest dokumentem określającym politykę przestrzenną gminy. Kierunki rozwoju w nim zawarte będą stanowić wytyczne do prowadzenia dalszych prac planistycznych, w szczególności sporządzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.


Szulc w ofensywie, burmistrz w odwrocie

To, co najciekawsze, wydarzyło się na samym końcu obrad. Krzysztof Szulc, będący jednym z głównych sponsorów najmłodszych piłkarzy Kamionki, przypuścił frontalny atak na burmistrza. Zarzuty dotyczyły niefrasobliwości i nonszalancji urzędników, którzy zapomnieli zaprosić na otwarcie ,,Orlika” największych sponsorów drużyny młodzieżowej. Dzieci straciły z tego tytułu kilkanaście tysięcy złotych. – Występuję tutaj w trzech rolach: ojca, opiekuna i sponsora drużyny młodzików Kamionki, naszych perełek robiących furorę i udanie promujących miasto i gminę. Na bazie niczego jesienią 2009 roku udało nam się stworzyć drużynę młodzików, która zaczyna odnosić pierwsze sukcesy stając się liczną i zintegrowaną grupą. Na bal sportu odbywający się w Kamieniu zaprosiłem prywatnie paru handlowców z kilku fabryk, którzy niejednokrotnie nam pomagali. Bawiliśmy się razem z burmistrzem, który tego wieczoru zaprosił handlowców na otwarcie ,,Orlika”. Kilka tygodni przed otwarciem udałem się do gminnego koordynatora sportu pana Szwocherta z prośbą o wysłanie oficjalnych zaproszeń wymienionym panom. W dniu otwarcia boiska handlowcy pojawili się w Kamieniu. Przywieźli 18 kompletów strojów sportowych, 18 kompletów dresów oraz 20 zaproszeń na tygodniowy obóz wakacyjny w Starych Jabłonkach. Ja się oczywiście zaczerwieniłem, gdy ich zobaczyłem, ponieważ zaproszeń nikt nie wysłał. Panowie odjechali, a podarunki, które były przeznaczone dla nas, trafiły ostatecznie do Wągrowca. Wiecie państwo, że środowisko sportowe w Kamieniu jest tak skonfliktowane, że teraz nie ma już niczego? Pozostał sam popiół. Konflikt jest dlatego, że kluczy pan burmistrz. Mówi się, że w Kamieniu nie ma pieniędzy. W Kamieniu są pieniądze, skoro nie zaprasza się ludzi, którzy je przywożą. Nie dociera do mnie tłumaczenie o jakimś nieporozumieniu. Panie burmistrzu, ma pan służyć razem z kolegami, ale teraz bardzo źle pan trafił, ponieważ uderzył pan w dzieci. Jak się układa listę gości, to zaczyna się od hojnych sponsorów. Za co pańscy pracownicy biorą pieniądze? – powiedział w swoim wystąpieniu Krzysztof Szulc, który w sposób dosadny uwypuklił wszystkie ułomności lokalnej władzy. – Źle się stało, że ci panowie nie zostali zaproszeni. Mogę pana Szulca jedynie przeprosić – stwierdził burmistrz Kamienia. – Jeśli dzieci straciły, to jest mi z tego powodu bardzo przykro – dodał Bogusław Szwochert, gminny koordynator sportu. W imieniu rady miejskiej Krzysztofa Szulca przepraszał Aleksander Atamański. – Należy sobie życzyć więcej takich osób jak pan – stwierdził przewodniczący komisji oświaty.

Na podstawie wydarzeń mających miejsce na sesji można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby ojciec i sponsor w jednej osobie nie pojawił się na obradach, to sprawa zostałaby zamieciona pod dywan. Prawdopodobnie i tak z tego tytułu nikt nie poniesie żadnych konsekwencji.


 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...