Felieton Radka Skórczewskiego

Wiatrakowe szaleństwo 2

Radek Skórczewski, 04 wrzesień 2025, 12:45
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Facet ma 67 lat, krępy, mały brzuszek, lekarz rodzinny rozpoznał nadciśnienie tętnicze, więc skierował do dalszej diagnostyki. Standardowa procedura.
Wiatrakowe szaleństwo 2
Przy nazwisku stoi Dipl.-Ing. Niemcy mają taką tendencję do wpisywania sobie we wszelkiego rodzaju dokumentów rozmaitych tytułów, taka jakaś megalomania. Jest więc Diplom-Med, Dipl-Ing, nawet był kiedyś u mnie Prof. Dr, Dr i coś tam... Kompletny idiota... Mi też kiedyś wpisali tytuł Dr med. do dokumentów bankowych i kasy chorych. Po prostu urzędniczki były moimi pacjentkami i tak mi z rzutu wpisały w papiery. Materiały do pracy doktorskiej leżą, ale nie mam czasu się tym zająć. Tytuł nie jest mi potrzebny, ważne to, co w głowie. Z przyrodzonej ciekawości pytam starszego przyprószonego siwizną pana, od czego on jest inżynierem. Okazało się, że jest z wykształcenia elektrykiem. – A czym pan się zajmował dokładnie? No i gość popłynął… 
Okazało się, iż był dość wysoko w hierarchii elektrycznej i na początku lat 90. był odpowiedzialny za łączenie sieci elektrycznych byłego DDR z siecią Republiki Federalnej Niemiec. Bujnie opowiada:
– Ludziom to się wydaje, że to tak einfach było... A to nieprawda. Jak łączyliśmy na granicach landów, to, powiem panu, transformatory latały na kilka metrów. Przy przełączaniu trzymaliśmy się od stacji z daleka... A jakie łuki elektryczne szły... hohoho... Im się tam wydaje, że to takie proste... Jeszcze ci zieloni ekoidioci... Tu ekg przyspiesza... Pogięci idioci. Wszędzie stawiają wiatraki, a ta idiotka (tu ma pewno na myśli ma panią kanclerz Angelę) jeszcze wyłączyła nasze ostatnie elektrownie atomowe. Teraz musimy kupować u Francuzów! A jak oni chcą stabilizować sieci energetyczne? Do tego potrzebne są konwencjonalne elektrownie. I głównie te węglowe, bo atomowe dostają przez te wiatraki i solary po dupie!... tętno powyżej 100... Już nie kręciłem dalej tego tematu, bo by mi się jeszcze pacjent zrekompensował. A przyrost tętna w na linii czasu był imponujący...
Dla energetyki atomowej odnawialne źródła (OZE) są zabójcze. Dlaczego? Przekonali się o tym Francuzi w ostatnich latach. Wszystko przez niestabilność OZE. Aby równoważyć niestabilną pracę OZE, bo raz świeci mocniej, raz słabiej, raz wieje mocniej, raz słabiej, Francuzi zmuszeni są swoje reaktory jądrowe wprowadzać w stan modulacji mocy. Co to znaczy? Muszą szybko podnosić lub obniżać produkcję w zależności od aktualnej dostępności energii z OZE. Problem jest to, że elektrownie jądrowe nie zostały zaprojektowane do pracy w tak zmiennym systemie. Zwyczajnie OZE przyspiesza zużycie elektrowni jądrowych. Wszystko to prowadzi do awarii. Najgorsze jest to, że przez takie ciągłe uruchamianie i wyłączanie było aż 50% nieplanowanych przerw w pracy elektrowni jądrowych we Francji w 2024 r. Elektrownie jądrowe są technicznym przeciwieństwem OZE. Mają działać nieprzerwanie przez bardzo długi czas, osiągając najbardziej efektywną wydajność. I my też powinniśmy się zastanowić, czy system oparty na OZE, bo do tego dąży obecny rząd, będzie dobrym rozwiązaniem, w szczególności dla elektrowni jądrowej budowanej nad Bałtykiem, której budowa się ślimaczy. Ale jest sukces. Właśnie wojewoda pomorski wydał pozwolenie na rozpoczęcie I etapu prac przygotowawczych budowy elektrowni atomowej. Na terenie 300 ha odbędzie się wyznaczenie terenu pod realizację prac, postawienie ogrodzenia, usunięcie drzew, krzaków. Niezłe ambicje ma ten prawie 40-milionowy naród. Jakoś tak bez echa przeszła informacja, iż Koreańczycy z koncernu KNHP zrezygnowali z walki o przetarg na budowę polskiej drugiej elektrowni atomowej. Stwierdzili, że to jest bez sensu, skoro rząd nie ma żadnej sensownej polityki energetycznej. Jest to taki gospodarczy wyrok śmierci dla Wielkopolski Wschodniej, a szczególnie Konina, gdzie miała być ona zlokalizowana, ponieważ po wygaszeniu kopalni odkrywkowych i związanych z nimi elektrowni węglowych, nie będzie pracy dla tysięcy ludzi. Wyprowadzą się…
Tymczasem najwięcej na histerii wiatrakowej zarabiają Francuzi. Otóż Niemcy wyłączyli swoje ostatnie trzy elektrownie atomowe na wniosek pani kanclerz Angeli M. i kiedy nie wieje i nie świeci, to mają olbrzymią, niestabilną dziurę w swoim pakiecie energetycznym, którą uzupełniają, kupując prąd we... Francji. Prąd pochodzący z... elektrowni atomowych. We Francji obecnie działa 18 (tak, dobrze czytacie... osiemnaście) elektrowni atomowych, które łącznie zawierają 57 reaktorów jądrowych. Po wywołaniu kryzysu energetycznego w roku 1973 w wyniku wojny izraelsko-arabskiej przez państwa OPEC francuski premier Pierre Messmer zainicjował narodowy program budowy elektrowni atomowych, aby uniezależnić się od obcych źródeł energii. Obecnie odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu stabilności energetycznej kraju (produkują 70% energii elektrycznej) oraz w jego polityce dotyczącej ochrony środowiska. Żeby było śmieszniej, niemiecki koncern RWE, w ramach rozbudowy kopalni węgla brunatnego Garzweiler, w Erkelenz w Nadrenii wymusił demontaż farmy wiatrowej. Wiatraki przegrały z węglem brunatnym. 
Blackout w Hiszpanii pod koniec kwietnia tego roku został spowodowany destabilizacją sieci przez OZE. Hiszpanie na dwa tygodnie przed blackoutem wyłączyli 3 bloki atomowe, redukując produkcję energii elektrycznej przez elektrownie atomowe z 20 na 10% w skali kraju. Nie była to awaria, ale planowane wyłączenie 3 reaktorów z powodu nałożonych wysokich opłat i podatków na elektrownie atomowe przez rząd socjalistów preferujących OZE. 
A w Niemczech Zielony Ład wywołuje takie absurdy, że farmy wiatrowe buduje się w miejscach, gdzie nie ma wiatru, byle wydać środki. W takim Tuttlingen w Badenii Wirtenbergii planuje się farmę wiatrową na Hattinger Berg (górze Hattinger) - pomimo mierzalnie słabych warunków wietrznych. Zmierzona prędkość wiatru wynosząca 175 W/m2 jest poniżej wymaganego minimalnego progu 190 W/m2. Mimo to miasto trzyma się projektu. Co więcej, maksymalna prędkość została zmierzona na wysokości 160 m, a więc właściwie niewykonalna, bo… wiatraki będą niższe. Co więcej, budowa ma się odbyć w lesie, zajmie powierzchnię 160 boisk piłkarskich i zostaną wycięte hektary lasu pod drogi dojazdowe, stanowiska wiatraków etc. Okoliczni mieszkańcy strajkują, nie chcą farm w swoim otoczeniu. Wokół miejscowości, gdzie pojawiły się kilka lat temu turbiny, ceny nieruchomości w ich otoczeniu spadły o 45%. Mimo strajków, blokad mieszkańców, władze miasteczka bezrefleksyjnie chcą budować. Środki zostały zabezpieczone, a ich niewydanie to przepadek. Zatem lepiej budować coś bez sensu, żeby wydać pieniądze. Podobnych miejsc ma być znacznie więcej, w przypadku tej miejscowości mieszkańcy domagali się jasnych danych technicznych budowy i okazało się, że nie powinno się tutaj budować wiatraków. Aktualnie władze nie chcą ujawnić parametrów innych farm w okolicy. 
Co zrobić ze starą farmą wiatrową?
Najstarsza farma wiatrowa w Hesji, w Reihhardswaldzie dobiega kresu życia. Musi zostać zdemontowana. Na utylizację farmy zdeponowano przy jej budowie 3 miliony euro. Jest jeden problem. Turbiny wiatrowe wznoszą się do 260 metrów w niebo. Aby były stabilne, muszą być mocno zakotwiczone w ziemi. Betonowe stosy niektórych fundamentów sięgają ponad 20 metrów w głąb skały. Podobnie jak wszystkie części naziemne, fundamenty również muszą być całkowicie usunięte z ziemi po zakończeniu 30-letniego cyklu pracy wiatraka. Jest to określone przez Federalną Ustawę Budowlaną. W przypadku farmy wiatrowej Reinhardswald, prawie trzy miliony euro zostały zdeponowane jako gwarancja. Dla każdego wiatraka kaucja na demontaż wynosi 160 000 euro, dla wszystkich 18 wiatraków łącznie 2,88 miliona euro. Ale... obecnie liczone realne koszty demontażu będą wynosiły do 100 milionów euro. W przypadku niewypłacalności operatora, całe obciążenie spadnie na powiat Kassel i jego 28 gmin.
 
Prezydent Nawrocki zawetował ustawę wiatrakową. Druga strona ruszyła do kontrataku. Internet eksplodował od prowiatrakowych spotów. Zapadł mi w pamięć filmik na Youtubie jednego z posłów zachodniopomorskich. Patryk Jaskulski, stojąc przed wielgaśnym wiatrakiem, ubrany w kamizelkę i kask ochronny z logo jednego z producentów turbin wiatrowych przekonuje, iż wiatraki nie są uciążliwe, nie generują żadnego hałasu. Rzeczywiście, jak nie ma wiatru i się nie obracają. Wiatrak, przed którym nagrywał filmik, był... nieruchomy. No cóż, Patryk nie jest najjaśniejszą świeczką na torcie Koalicji Obywatelskiej Szczecina.
Jeżeli chcesz wiatraka... To ustaw go sobie przed domem, ale z dala od mojego. 
Atom, atom i jeszcze raz atom.
 

Prasówka

bild.de

Berlin. Dzielnica Pankow. Patrol Straży Gminnej (Ordnungsdienst) podczas rutynowej kontroli zwrócił uwagę czarnoskóremu mężczyźnie, że wyrzuca śmieci na chodnik. Nie dotarło do niego. Doszło do eskalacji, podczas której 42-letni Senegalczyk przegryzł w policzek jednego z pracowników. Został szybko zwolniony z powodu braku wystarczających podstaw do aresztowania. Czy w Senegalu jest wojna? Nie!
 
Friedland, koło Getyngi, Dolna Saksonia. Około Dwa tygodnie po śmierci 16-latki, Laiany, która została potrącona śmiertelnie przez pociąg, aresztowano podejrzanego. Początkowo policja zakładała wypadek, pomimo iż mimowolnym świadkiem jej śmierci był jej dziadek, z którym rozmawiała w chwili śmierci przez telefon. Sugerowano wypadek lub samobójstwo. Matką dziewczyny jest jednak Ukrainka, a ta nie dała się „przekonać” śledczym. Na prawym ramieniu nastolatki znaleziono DNA pochodzące od 31-letniego Irakijczyka Muhammada A., który tego dnia „rozrabiał” na dworcu. Jego wniosek o azyl został już odrzucony w 2022 roku, władze imigracyjne złożyły wniosek o deportację, ale w 2025 roku sąd rejonowy w Hanowerze go odrzucił. 

Welt.de 

Poruszający reportaż o nauczycielce gimnazjum, która po 25 latach pracy porzuciła szkołę, w której przepracowała kilkanaście lat. Sfrustrowana brakiem perspektyw, nieustającymi szykanami dała za wygraną. Coraz mniej młodzieży chcącej się uczyć, na sprawdzianach pojawiała się często ledwo połowa klasy. Dzieciaki wykazują zero motywacji. 1/3 uczniów ma pochodzenie migranckie. Często nie znają nawet słownictwa. Konflikty z rodzicami dzieci, którym zwracała uwagę na nieodpowiednie zachowanie. Na odejście usłyszała od muzułmańskiej uczennicy: pani jest zbyt niemiecka! 
A jaka ona miała być w niemieckiej szkole? Turecka? Arabska?
Radek 
Krajan na zachodnim brzegu Odry
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Pomysł zrodził się w naszej redakcji. Utrwalony został na mocno...
Rolnicy z całej Polski, także z terenu powiatu sępoleńskiego,...
Dwa ostatnie dni ubiegłego tygodnia kilkudziesięciu urzędników z...