Wyrok jeszcze w tym roku
Pierwszy i jak dotąd jedyny proces lustracyjny dotyczący osoby publicznej z terenu powiatu sępoleńskiego po 17 miesiącach zbliża się ku końcowi. W poniedziałek były wicestarosta po raz pierwszy pojawił się w sądzie ze swoim pełnomocnikiem. Wcześniej nie korzystał z usług prawnika. Jak już informowaliśmy, sąd powołał do tej sprawy drugiego biegłego z dziedziny badania pisma. Pierwszy grafolog, Adam Kosek z Krakowa, wydał opinię, która mówiła, że zobowiązanie do współpracy ze służbą bezpieczeństwa oraz meldunki znajdujące się w teczce Jana Spirki, TW Witold, są nakreślone jego ręką. Biegły przyznał jednak, że jego opinia nie jest kategoryczna, ponieważ miał do dyspozycji zbyt skąpy materiał porównawczy. Wówczas sąd nakazał sporządzenie opinii uzupełniającej. Później okazało się, że grafolog w swej opinii wykorzystał podpis żony osoby lustrowanej znajdujący się na zeznaniu podatkowym PIT 37. Fakt ten stał się podstawą do wniosku o sporządzenie kolejnej opinii uzupełniającej. Taka została przygotowana. Jednak po tym, jak Wiesława Wołoszyn-Spirka, żona Jana Spirki, napisała list do Adama Koska, zarzucając mu naruszenie tajemnicy skarbowej sąd wykluczył biegłego ze sprawy uznając, że ten przestał być bezstronnym i powołał nowego biegłego. Za opinię, którą sąd wyrzucił do kosza polski podatnik zapłacił 6.498,90 złotych.
Kolejną ekspertyzę grafologiczną przygotował biegły z listy Sądu Okręgowego w Toruniu, Mateusz Walczak. Biegły stwierdził w niej kategorycznie, że dokumenty znajdujące się w teczce osobowej TW Witold zostały nakreślone i podpisane przez Jana Spirkę. Pełnomocnik lustrowanego, jak i on sam kwestionowali zarówno szczegóły zawarte w opinii, jak i samą metodologię jej sporządzenia. Mateusz Walczak cierpliwie obalał każdy z zarzutów, podtrzymując wnioski końcowe swojej opinii. Pełnomocnik lustrowanego złożył wniosek o kolejne uzupełnienie materiału, ale sąd ten wniosek oddalił. – Sąd uważa, że biegły wykonał swoją robotę w sposób rzetelny – podsumował przewodniczący trzyosobowego składu sędziowskiego, sędzia Dariusz Jagielski. Strony nie złożyły żadnych nowych wniosków dowodowych.
W ten sposób postępowanie dowodowe w tym procesie zostało zakończone, co w praktyce oznacza zakończenie całego przewodu sądowego. Prokurator Okręgowego Biura Lustracyjnego IPN w Gdańsku, Krzysztof Grodziewicz był gotowy do wygłoszenia mowy końcowej, jednak pełnomocnik Jana Spirki poprosił o czas na przygotowanie. W tej sytuacji sąd wyznaczył nowy termin. Po wygłoszeniu mów końcowych sądowi pozostanie jedynie ustalenie werdyktu. – Moim zdaniem lustrowany chciał grać tylko na przedłużenie tego procesu. Jego wnioski nic nie wnosiły do tej sprawy. Mamy tutaj do czynienia z wyjątkowo obszernym materiałem dowodowym. W zupełności daje on podstawę do rozstrzygnięcia tej sprawy – powiedział nam prokurator Krzysztof Grodziewicz.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.