Powiat

Zamiast kwiatów słoik z brudną wodą

Robert Lida, 02 maj 2018, 14:13
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Radny Henryk Pawlina na piątkową sesję rady powiatu przyjechał ze słoikiem, który o godzinie 7.00 napełnił wodą ze swojego kranu. Woda miała kolor herbaty. Chociaż powiat nie ma z tym nic wspólnego, złożył w tej sprawie, za pośrednictwem starosty, interpelację do burmistrza Więcborka. Na sesji rada jednogłośnie udzieliła zarządowi absolutorium. Po raz pierwszy w historii po głosowaniu nie było szopki z wręczaniem staroście kwiatów za to, co należy do jego obowiązków.
Zamiast kwiatów słoik z brudną wodą

Radni powiatowi powili kończą swoją kadencję

Zamiast kwiatów słoik z brudną wodą

Henryk Pawlina przywiózł na sesję słoik brudnej wody

Zamiast deficytu nadwyżka

Jak mówi ustawa o samorządzie powiatowym, absolutorium jest przyznawane za wykonanie budżetu roku poprzedniego. Rok 2017 był trzecim i zarazem ostatnim rokiem programu postępowania naprawczego, który realizował powiat sępoleński. Dziś można powiedzieć, że powiat założenia programu zrealizował i to z nawiązką. Zakładał on wygospodarowanie oszczędności na poziomie 6.800.000 zł. Udało się uzyskać 7.900.000 złotych. – Dochody budżetu 2017 roku wykonaliśmy w 100,23 procentach. Natomiast wydatki poniżej 100 procent. Udało się uzyskać nadwyżkę operacyjną w kwocie 2.298.000 zł. To pozwoliło radzie powiatu na samodzielne stanowienie o budżecie na rok 2018. Początkowo zakładaliśmy deficyt budżetowy na poziome 554 000 zł, a udało się wypracować nadwyżkę 1 036 000 zł. To drugi taki przypadek w historii powiatu. Pierwszy był w 2016 roku – referował skarbnik Władysław Rembelski.
Z prezentowanych sprawozdań wynika, że największą część dochodów powiatu stanowiły rządowe subwencje 22 577 532 zł, co stanowi 43,3% wszystkich dochodów. Lwią część budżetu, czyli 20 931 779 zł, pochłonęły wynagrodzenia pracowników jednostek powiatowych. Z kolei zadłużenie na koniec 2017 roku wynosiło 18 977 299 zł i zmalało ono w stosunku do lat poprzednich.
– Zaczęliśmy tę kadencję od czarnego scenariusza, ale udało się wyprowadzić finanse powiatu na prostą. Każdemu samorządowi należałoby życzyć programu naprawczego. W ten sposób nauczyłby się oszczędzać – taką śmiałą tezę wygłosił przewodniczący komisji budżetu i finansów Piotr Kamiński. Był to jedyny głos w dyskusji. Radny Kamiński stwierdził również, że budżet powiatu ma też słabe punkty: oświatę i drogi.
Bodaj pierwszy raz w historii powiatu wszystkie opinie komisji, jak również głosowanie nad absolutorium dla zarządu, były jednogłośne. Nie pamiętamy takiego przypadku.
– Chciałbym podziękować w imieniu własnym i imieniu zarządu za tę jednomyślność. Chciałbym również podziękować wszystkim współpracownikom i pracownikom. Zwłaszcza panu skarbnikowi. Bez nich nie byłoby takiego wyniku – powiedział starosta Jarosław Tadych.
Zwykle w tym miejscu do rąk starosty i skarbnika trafiały naręcza kwiatów i gratulacje. Tym razem były tylko te drugie. Widać starosta wreszcie się zreflektował, albo miał dość naszej krytyki.

Wyciągnęli zaskórniaki

Takiego budżetu jak obecny powiat już nigdy nie będzie miał. Po przegłosowanych przez radnych zmianach dochody powiatu w 2018 roku wynoszą już 77 374 665,80 zł. Dla porównania wykonanie dochodów ubiegłorocznego budżetu to 52 355 817 zł. Skąd taka zwyżka? To konsekwencja wprowadzenia do budżetu 16 100 000 złotych, na które powiat otrzymał promesę z budżetu państwa na remont dróg. Dodatkowo do budżetu, po stronie wydatków, wprowadzono 919 000 złotych, co w konsekwencji zwiększy jego deficyt. Jak już informowaliśmy, zarząd powiatu zdecydował o zwiększeniu środków na budowę dwóch domów dziecka w Więcborku. Kwota zaproponowana przez wykonawcę w przetargu jest wyższa od dostępnej puli środków na to zadanie. Nie ma już czasu na ogłaszanie kolejnych przetargów. Umowa z wykonawcą ma być podpisana 4 maja, dlatego zwiększono wkład własny powiatu o kwotę 447.000 zł. Z kolei dodatkowe 482.000 zł przeznaczono na likwidację skutków nawałnicy. – Nie zaciągamy na ten cel kredytów. Deficyt zostanie pokryty nadwyżką z roku ubiegłego – wyjaśnił skarbnik powiatu. 

12 kilometrów w gminie Sośno

Za środki z budżetu państwa, o których wcześniej wspominaliśmy, powiat chce wyremontować ponad 20 kilometrów dróg powiatowych (nowy asfalt o szerokości min.5,5 metrów). Z tego aż 12 kilometrów na terenie gminy Sośno. Są to pieniądze na likwidację skutków nawałnicy. Najbardziej ucierpiała gmina Sośno i to jej się należy. We wniosku o dofinansowanie wskazano m.in. odcinek drogi z Sośna w kierunku Wierzchucina oraz odcinek drogi z Sośna w kierunku Wąwelna. – Te odcinki są zagrożone. Tymi drogami wywożone są potężne ilości drewna z lasu. Otrzymaliśmy oficjalne pismo z Lasów Państwowych, w którym mówi się, że w tym roku na pewno tego drewna nie wywiozą. Wywózka ma się zakończyć do 30 czerwca przyszłego roku. Nie chcemy, aby ktoś nam zarzucił, że wybudowaliśmy drogę, a za chwilę została ona zniszczona przez ciężki transport. Na to nie możemy sobie pozwolić. Pieniądze z promesy musimy wykorzystać w tym roku. Przedstawiłem ten problem panu wojewodzie. Przyznał nam rację. Dlatego ustaliśmy, że promesa będzie aneksowana. Kwota się nie zmieni, ale zamiast tych dwóch odcinków wykonamy inne, też zlokalizowane w gminie Sośno. Tamte przesuniemy na następny rok – wyjaśniał starosta Tadych, wymieniając drogi w Mierucinie, Tuszkowie i Jaszkowie jako „kandydatki” do remontu.
Scenariusz jest taki, że zamiast przetargu na 6 zadań wskazanych w promesie zostanie ogłoszony przetarg na 4 zadania. Natomiast 2 zadania zamienne, na terenie gminy Sośno, objęte zostaną odrębnym postępowaniem przetargowym. Remont odcinków dróg Obodowo - Sośno i Sośno - Jastrzębiec jest niezagrożony. Teraz wszystko zależy od powodzenia przetargu. Czy uda się wyłonić wykonawcę i jaką zaproponuje on ofertę?
Tak czy inaczej tak dużych inwestycji na drogach powiatowych jeszcze nigdy nie było i raczej już nie będzie.

Woda z pierwszego puszczenia

Radny Henryk Pawlina, mieszkaniec Sypniewa przyjechał na sesję ze słoikiem wypełnionym wodą w kolorze cienkiej herbatki. – To jest woda z mojego kranu, z godziny 7.00 rano dzsiejszego dnia. Można powiedzieć, że to woda z pierwszego puszczenia. Chciałbym za pośrednictwem pana starosty zwrócić się do burmistrza Więcborka o doprowadzenie sytuacji z wodą w Sypniewie do normalności. Mieszkańcy nie są na bieżąco informowani o tym, co się dzieje. Wnioskuję również aby każdy z odbiorców wody otrzymał stosowne zadośćuczynienie z urzędu. Nie wyobrażam sobie, że każdy będzie przychodził do ZGK i składał wniosek – mówił Henryk Pawlina.
Sytuacja z wodą w Sypniewie trwa już ponad miesiąc. Piszemy o tym również w innym miejscu. Niemniej, głos radnego Pawliny w kwestii rekompensaty za wodę niezdatną do użytku jest jak najbardziej słuszny. Zgodnie z umowami, które ZGK zawiera z odbiorcami wody, odbiorcy w przypadku dostarczenia wody nieodpowiedniej jakości przysługuje upust w wysokości 10 procent należności. Upust jest przyznawany na indywidualny wniosek odbiorcy. Problem dotyczy 1500 mieszkańców. Trudno sobie wyobrazić, że każdy będzie musiał przyjeżdżać do Więcborka i składać wnioski. Każdy, kto jest zaopatrywany w wodę z ujęcia w Sypniewie za ostatni miesiąc w ogóle nie powinien płacić, bez żadnej łaski. Trudno, ZGK musi to wziąć „na klatę”. 10 procent upustu w tym przypadku, to jakiś żart. Sytuacja się nie poprawia. Mieszkańcy wydają krocie na wodę w butelkach. Oczywiście ani starosta, ani zarząd powiatu do wody w Sypniewie nic nie mają, ale interpelacja radnego Pawliny jest wynikiem desperacji jego samego i jego wyborców.  
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...