Zginął w silosie
O godzinie 14.50 sępoleńskich strażaków wezwano do gospodarstwa rolnego na terenie wybudowania w Płociczu. Jego właściciel twierdził, że w zbożowym silosie może znajdować się zatrudniony pracownik. Był to silos typu BIN o wysokości 7 metrów, średnicy 5 metrów i pojemności 75 ton. Był wypełniony około 50 tonami mieszanki zbożowej.
– Przez drzwiczki, które znajdują się u góry, nikogo nie było widać, dlatego podjęliśmy decyzję o opróżnieniu silosu. Aby to zrobić, wycięliśmy otwór w dolnych drzwiczkach rewizyjnych. Poszukiwanego mężczyznę znaleźliśmy dopiero, gdy silos był prawie pusty. Został stamtąd ewakuowany i przekazany ratownikom medycznym. Niestety, lekarz stwierdził zgon – mówi st.kpt. Robert Liss, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Sępólnie.
Jak mężczyzna dostał się do środka i co robił na szczycie silosu? Na te pytania muszą odpowiedzieć policjanci, którzy prowadzą postępowanie w tej sprawie pod nadzorem tucholskiej prokuratury.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.