Według starosty sępoleńskiego Jarosława Tadycha długotrwała izolacja spowodowana koronawirusem nie służy mieszkańcom Domu Pomocy Społecznej w Suchorączku. Zdesperowani pensjonariusze mieli rozbijać telewizory i tłuc szyby w oknach. – To był tylko incydent. Nie jest prawdą, że nasi mieszkańcy są całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego, ponieważ regularnie opuszczają dom i wychodzą na dwór – wyjaśnia Justyna Krzysztofek, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Suchorączku.
Robert Środecki