Wiesław Mordel z Płocicza od kilku lat walczy o poprawę jakości dróg gruntowych prowadzących na wybudowanie, gdzie mieszka. – Do mojego domu po długotrwałych opadach deszczu i wiosennych roztopach nie da się dojechać. Zdarza się, że do miasta jeżdżę traktorem – skarży się mężczyzna. Rzeczywiście, z dojazdem do kilku posesji w Płociczu jest olbrzymi kłopot. Przekonują się o tym każdego dnia strażacy, służby komunalne, pracownicy poczty oraz inkasenci spisujący liczniki. Nasz Czytelnik obarcza odpowiedzialnością burmistrza i najbliższego sąsiada, który zaorał drogę.
Robert Środecki