Rozgrywki piłkarskiej Ligi Powiatowej dobiegły końca. Ostatniemu akordowi towarzyszyły spore emocje i pewien „niesmaczny niesmak”. Najpierw o tym drugim zjawisku, które w czystym amatorskim sporcie nie powinno mieć miejsca. Trudno sobie wyobrazić zanikanie kontrastowej linii dzielącej futbol od rugby. Tak było, o czym donoszą obserwatorzy drugiej połowy spotkania pomiędzy Huraganem Witunia a Victorią Orzełek. O wszystkim zadecydowała fatalna postawa tak zwanego sędziego. Za fatalny dobór „sędziów”, a w tym przypadku kolesia odpowiada Edward Wirkus. Drużyna z Orzełka pokonała 35 kilometrów, by zagrać w Wituni pod dyktando „sędziego” bez krzty autorytetu i elementarnej wiedzy. Tym samym Liga Powiatowa żegna się z sędzią piłkarskim Edwardem Wirkusem, odpowiedzialnym za dobór sędziów w rozgrywkach LP.
Piotr Pankanin