Na środowej sesji Rady Miejskiej Więcborka starosta Jarosław Tadych przez trzy godziny udowadniał, jaki to powiat jest dobry dla gminy Więcbork. Dodał wszystkie inwestycje realizowane i finansowane przez powiat na jego majątku w gminie Więcbork, podzielił przez liczbę mieszkańców gminy i wyszło mu, że kwota przypadająca na jednego mieszkańca jest większa niż w gminie Sępólno. Matematyczny geniusz starosty polegał na tym, że w wydatkach poniesionych na terenie gminy Więcbork uwzględnił inwestycje na terenie szpitala. Tak, jakby szpital w Więcborku służył tylko mieszkańcom tej gminy. Radni i więcborscy burmistrzowie tego nie kupili. Starosta przez trzy godziny musiał odpowiadać na ich zarzuty.
Robert Lida