Wislandia zaatakowana, strażacy ratują lasy
Przez powiat sępoleński maszeruje wojsko. Swoją działalność wzmożyły rozmaite grupy dywersyjne. Dochodzi do licznych napadów na banki, stacje benzynowe, magazyny z zaopatrzeniem, a także na instytucje użyteczności publicznej. W wyniku oddziaływania przeciwnika na przemieszczające się oddziały wojsk mają miejsce ostrzały artyleryjskie. Płoną kompleksy leśne, a wskutek panującej suszy ogień błyskawicznie się rozprzestrzenia. Szczególnie niebezpiecznie jest w Komierowie. Służba leśna natychmiast zaalarmowała straż pożarną. Na miejsce udało się 12 zastępów straży i kilku funkcjonariuszy policji. Starosta zwołał posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. W ubiegły czwartek 20 września wszędzie było słychać wyjące syreny. Mieszkańcy Sępólna z niepokojem spoglądali na wozy strażackie myśląc, że znowu gdzieś doszło do gigantycznego pożaru. Na szczęście były to jedynie ćwiczenia sprawności bojowej okolicznych służb. – Podczas ćwiczeń przeprowadzono testy systemu wykrywania i alarmowania i przeprowadzono głośną próbę syren alarmowych – informuje Irena Miczko, inspektor ds. zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym w Sępólnie.
W ćwiczeniach oprócz służb ratowniczych wzięli udział pracownicy starostwa oraz dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzowego urzędu wojewódzkiego Lech Wesołowski.
Z gaszeniem lasu strażacy z komendy powiatowej PSP poradzili sobie znakomicie. W ostatnich miesiącach podwładni komendanta Grugla wielokrotnie udowodnili, że z prawdziwymi zagrożeniami, jakimi są potężne pożary budynków magazynowych i stogów słomy, radzą sobie bez trudu. Oby w najbliższym czasie po raz kolejny nie musieli potwierdzać swojej sprawności.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.