W Więcborku mieszkańcy zachodzą w głowę, o co chodzi z tym przedziwnym lokalem przy placu Jana Pawła 10. Niedawana cukiernia, a niemal zawsze księgarnia, nagle odstrasza. Okno i drzwi szczelnie zafoliowane, tak aby nie było widać, co jest w środku. Napis z ledowych lampek „otwarte”, dwie kamery skierowane na wejście do lokalu i dzwonek przy drzwiach. – Pogotowie jakieś, czy co? – pytania mnożą się same.
Robert Lida