RSS Kategoria: Historia

Karolewo 1939. Część IV
Zbrodnie niemieckie w okupowanej Polsce to nie tylko obozy koncentracyjne czy obozy zagłady. W pierwszych miesiącach okupacji dziesiątki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej zostało bestialsko zamordowanych przez swoich niemieckich sąsiadów służących w lokalnych formacjach Selbstschutzu. Najmniej znanym z głównych miejsc kaźni polskiej ludności cywilnej z jesieni 1939 r. jest Karolewo w powiecie sępoleńskim. Niespełna dwudziestu członków organizacji Selbstschutz Westpreussen w ciągu 82 dni zabiło tam w brutalny sposób co najmniej 1781 osób. Blisko 400 ofiar udało się zidentyfikować.
Tomasz Fiałkowski
Karolewo 1939. Część III
Zbrodnie niemieckie w okupowanej Polsce to nie tylko obozy koncentracyjne czy obozy zagłady. W pierwszych miesiącach okupacji dziesiątki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej zostało bestialsko zamordowanych przez swoich niemieckich sąsiadów służących w lokalnych formacjach Selbstschutzu. Najmniej znanym z głównych miejsc kaźni polskiej ludności cywilnej z jesieni 1939 r. jest Karolewo w powiecie sępoleńskim. Niespełna dwudziestu członków organizacji Selbstschutz Westpreussen w ciągu 82 dni zabiło tam w brutalny sposób co najmniej 1781 osób. Blisko 400 ofiar udało się zidentyfikować.
Tomasz Fiałkowski
Karolewo 1939. Część II
Zbrodnie niemieckie w okupowanej Polsce to nie tylko obozy koncentracyjne czy obozy zagłady. W pierwszych miesiącach okupacji dziesiątki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej zostało bestialsko zamordowanych przez swoich niemieckich sąsiadów służących w lokalnych formacjach Selbstschutzu. Najmniej znanym z głównych miejsc kaźni polskiej ludności cywilnej z jesieni 1939 r. jest Karolewo w powiecie sępoleńskim. Niespełna dwudziestu członków organizacji Selbstschutz Westpreussen w ciągu 82 dni zabiło tam w brutalny sposób co najmniej 1781 osób. Blisko 400 ofiar udało się zidentyfikować.
Tomasz Fiałkowski
„Pan Jezus już się zbliża”...
Dzisiaj już znacznie mniej, kiedyś niemal zawsze, pieśń kościelna o takim tytule towarzyszyła głównie obrzędowi Komunii Świętej. Była też inna, śpiewana zwłaszcza podczas mszy św., nabożeństw dla dzieci i młodzieży, uroczystości pierwszokomunijnych – „Kiedyś o Jezu chodził po świecie”. Co je łączy? Ten sam autor - ks. Antoni Kowalkowski, zaczynający swoje kapłaństwo w więcborskiej parafii u schyłku XIX wieku.
Piotr Pankanin
Przywilej cerekwicki (cerkwicki) z 15 IX 1454 r.
Duża Cerkwica to jedna z najstarszych wsi położona na obszarze powiatu sępoleńskiego. Mało kto wie, iż miejscowość ta zapisała się na kartach historii, a o przywileju cerekwickim lub cerekwicko-nieszawskim uczymy się na lekcjach historii w nawiązaniu do tematyki wojny trzynastoletniej (1454-1966) i bitwy pod Chojnicami z 18 września 1454 r.
Tomasz Fiałkowski
Karolewo 1939. Część I
„Zbrodnie niemieckie w okupowanej Polsce to nie tylko obozy koncentracyjne czy obozy zagłady. W pierwszych miesiącach okupacji dziesiątki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej zostało bestialsko zamordowanych przez swoich niemieckich sąsiadów służących w lokalnych formacjach Selbstschutzu. Najmniej znanym z głównych miejsc kaźni polskiej ludności cywilnej z jesieni 1939 r. jest Karolewo w powiecie sępoleńskim. Niespełna dwudziestu członków organizacji Selbstschutz Westpreussen w ciągu 82 dni zabiło tam w brutalny sposób co najmniej 1781 osób. Blisko 400 ofiar udało się zidentyfikować.”
Tomasz Fiałkowski
Z kamerą wśród zwierząt
Wcale nie było trudno uchwycić tę maszynę do zabijania. To w końcu nie żadna szara myszka, która uciekałaby przed światłem i kamerą. To kameleon, który – gdy uzna, że okoliczności są sprzyjające – wręcz obnosi się ze swoim okrucieństwem. Już na pierwszy rzut oka widać wtedy, z kim się ma do czynienia. Istoty uwiecznione w bibliotece nosiły z dumą trupią czaszkę: jak biżuterię, jak spinki lub sznur pereł. I mimo że to były osobniki oswojone, to czułem się przy nich nieswojo. Przede mną stały bowiem jedne z największych drapieżników w historii ludzkości – byli to członkowie SS.
Łukasz Jakubowski
90 lat temu „Gazeta Sępoleńska” pisała
W 22 numerze „Gazety Sępoleńskiej” z 6 sierpnia 1927 roku cała pierwsza strona poświęcona była odbywającemu się nazajutrz zlotowi młodzieży. Pod tytułem „Na zlot! Młodzieży! Na zlot!” ks. Dąbrowski - prezes powstałego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej pisze między innymi: „A jaką siłę nasz Związek Młodzieży przedstawia i cóż on działa. Oto zadaniem jego nic innego, jak pracą wychowawczą tworzyć silne, zdrowe fundamenty państwowości polskiej na Pomorzu na gruncie otwarcie katolickim, przez wychowanie najbardziej zapomnianego odłamu społeczeństwa, tzn. młodzieży zarobkującej. Młodzież pozaszkolną męską i żeńską chce prowadzić do trwałego szczęścia, do Boga, a przez to równocześnie wychować Kościołowi i Ojczyźnie dzielnych synów, dzielne córy, wzorowych obywateli i wzorowe obywatelki".
Piotr Pankanin
90 lat  temu „Gazeta Sępoleńska” pisała
We wtorek 2 sierpnia wyszedł 20. numer ukazującej się od 15 czerwca 1927 roku „Gazety Sępoleńskiej”. Ledwie odrodzona Polska, Pomorze i Krajna po ponad 120-latach panowania bandyckich Niemiec w mozole budowały zręby samorządności.
Piotr Pankanin
Kapitan Tadeusz Ziółkowski - nauczyciel ludzi morza
Skąd się biorą ludzie wielcy? Najczęściej z prowincji inspirującej do wielkich dokonań, do pomnażania dorobku naukowego, heroizmu i tak cennego dzisiaj patriotyzmu. Za chwilę, kiedy umilkną głośne wspomnienia czynów powstańczych warszawiaków walczących w powstaniu warszawskim, po raz kolejny wróci pamięć o barbarzyństwie Niemców napadających na Polskę. Druga wojna światowa miała wielu bohaterów, którzy niezwykłymi czynami przeciwstawiali się niemieckiej nawałnicy. Jednym z nich był pochodzący z pobliskiego Wiskitna Tadeusz Ziółkowski. Kapitana żeglugi wielkiej, komandora pilotów portu gdańskiego, ,,Pierwszego żeglarza Rzeczypospolitej”, pierwszego kapitana statku szkolnego ,,LWÓW” wspomina się na Wybrzeżu do dzisiaj. Przed jego popiersiem na Targu Rybnym oraz olbrzymim głazem ozdabiającym nabrzeże jego imienia w Porcie Gdańskim w zadumie przystają turyści. Tyle lat, a o bohaterze z Wiskitna ciągle się mówi i... pisze.
Ewa Czerwińska