RSS Kategoria: Historia

A więc wojna!
Mieszkańcom powiatu sępoleńskiego nie przychodziło na myśl, iż ta najmniejsza jednostka administracyjna przedwojennego województwa pomorskiego, nie była przewidziana do obrony w planach sztabu generalnego.
Tomasz Fiałkowski
Nie przestałam wierzyć w ludzką dobroć. Część I
Gdy wojna rozdzieliła mnie z rodziną, nie przestałam wierzyć w ludzką dobroć. W czerwcu 1940 roku, mając pół godziny na spakowanie się, wywieźli mnie do Niemiec, gdzie przez wiele lat pracowałam w niemieckim gospodarstwie.
Jacek Grabowski
Raptus
Więcborczanin Hammer to był niezły kozak. Porywczy, ciągle na bakier z prawem, istne utrapienie sąsiadów. Ale w takich właśnie ludzi obfitował XIX wiek. Trzeba było sobie samemu w życiu radzić. Kto nie miał szczęścia urodzić się w normalnej rodzinie bądź nie trafił na odpowiednich ludzi, torował sobie drogę przez życie pięścią i nożem. Zgodnie z zasadą albo ty kogoś, albo ktoś ciebie. I tak też szedł Hammer, z przemocą za pan brat.
Łukasz Jakubowski
Wpadłem w kłopoty, bo nieostrożny Żyd nie pokroił chleba
Andrzej Bryndza ps. „Borsuk” urodził się w 1924 roku na Podhalu. Lata wojny i okupacji spędził w niemieckim obozie pracy. Uciekał z niego dwukrotnie. Przez wiele miesięcy ukrywał się, chcąc uniknąć srogiej kary za pomoc Żydom. Po wojnie trafił do ruchu oporu. Był członkiem oddziału zbrojnego „Błyskawica”, który działał na Podhalu i Podkarpaciu. Po ujawnieniu był represjonowany. Nie mógł znaleźć godziwej pracy, ponieważ ciągnęła się za nim przeszłość związana z podziemiem zbrojnym. W latach 50. trafił na Pomorze.
Robert Środecki
Więcborka romans z ropą naftową
Co by się stało, gdyby w okolicach Jeziora Więcborskiego pojawiła się ropa naftowa? Wbrew pozorom pytanie nie jest z kategorii science- fiction. W 1885 roku mieszkańcy Więcborka z równie wielkim zdumieniem, co zadowoleniem odkryli bowiem, że niedaleko jeziora na powierzchnię wypływać zaczęła oleista, czarna maź.
Łukasz Jakubowski
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę być tak bardzo silna. Gdy nikt nie widział, płakałam. Część V
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Jacek Grabowski
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę być tak bardzo silna. Gdy nikt nie widział, płakałam. Część IV
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Jacek Grabowski
Pałac zabity dechami
Radny powiatowy Edward Węglewski z Kamienia proponuje nieodpłatne przejęcie od Agencji Nieruchomości Rolnych zabytkowego pałacu w Radzimiu na rzecz powiatu sępoleńskiego.
Robert Lida
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę być tak bardzo silna. Gdy nikt nie widział, płakałam. Część III
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Jacek Grabowski
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę być tak bardzo silna. Gdy nikt nie widział, płakałam. Część II
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć. Część II
Jacek Grabowski