Gdy wojna rozdzieliła mnie z rodziną, nie przestałam wierzyć w ludzką dobroć. W czerwcu 1940 roku, mając pół godziny na spakowanie się, wywieźli mnie do Niemiec, gdzie przez wiele lat pracowałam w niemieckim gospodarstwie.
Więcborczanin Hammer to był niezły kozak. Porywczy, ciągle na bakier z prawem, istne utrapienie sąsiadów. Ale w takich właśnie ludzi obfitował XIX wiek. Trzeba było sobie samemu w życiu radzić. Kto nie miał szczęścia urodzić się w normalnej rodzinie bądź nie trafił na odpowiednich ludzi, torował sobie drogę przez życie pięścią i nożem. Zgodnie z zasadą albo ty kogoś, albo ktoś ciebie. I tak też szedł Hammer, z przemocą za pan brat.
Andrzej Bryndza ps. „Borsuk” urodził się w 1924 roku na Podhalu. Lata wojny i okupacji spędził w niemieckim obozie pracy. Uciekał z niego dwukrotnie. Przez wiele miesięcy ukrywał się, chcąc uniknąć srogiej kary za pomoc Żydom. Po wojnie trafił do ruchu oporu. Był członkiem oddziału zbrojnego „Błyskawica”, który działał na Podhalu i Podkarpaciu. Po ujawnieniu był represjonowany. Nie mógł znaleźć godziwej pracy, ponieważ ciągnęła się za nim przeszłość związana z podziemiem zbrojnym. W latach 50. trafił na Pomorze.
Co by się stało, gdyby w okolicach Jeziora Więcborskiego pojawiła się ropa naftowa? Wbrew pozorom pytanie nie jest z kategorii science- fiction. W 1885 roku mieszkańcy Więcborka z równie wielkim zdumieniem, co zadowoleniem odkryli bowiem, że niedaleko jeziora na powierzchnię wypływać zaczęła oleista, czarna maź.
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Radny powiatowy Edward Węglewski z Kamienia proponuje nieodpłatne przejęcie od Agencji Nieruchomości Rolnych zabytkowego pałacu w Radzimiu na rzecz powiatu sępoleńskiego.
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć. Część II
Gertruda Ciszewska jako dziewięcioletnia dziewczynka uratowała bratu życie. Gdy była starsza, walczyła o ludzką godność. Podczas wojny w starciu z niemieckimi zaborcami udowadniała, że jej serce jest polskie i bije po polsku. Wielokrotnie mogła trafić do obozu w Karolewie, gdzie czekała na nią niechybna śmierć.